Serenadą świerszczy, kaskadami gwiazd
noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz.
Wielkim Wozem księżyc rusza na swój szlak,
pozłocistym sierpem gasi lampy dnia.
noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz.
Wielkim Wozem księżyc rusza na swój szlak,
pozłocistym sierpem gasi lampy dnia.
Parę lat temu zakochałam się w tych górach i wiem, że będzie to miłość po grób.
A tutaj ta piosenka - Bieszczady.
jak to ktoś kiedyś powiedział - w Bieszczady jedzie się raz, potem się już tylko wraca. i miał rację.
też sobie nie wyobrażam życia bez wypadów w Biesy :)
Ostatni raz byłem na zimowisku w Wołkowyji jakieś 25 lat temu :)
Pamiętam, że ostatniego dnia skręciłem nogę w kostce, a wcześniej na drzewie na górze Kiczora wyryłem (wiem, że to nieekologiczne) swoje inicjały.
Kiedyś wrócę w Bieszczady i odszukam to drzewo :)
te góry uzależniają:)